Gdybym miała je podać dalej... to by chyba bloga nie starczyło :) Tyle razy zachwycały mnie rozmaite strony, niesamowita kreatywność w różnych miejscach na świecie. Wczoraj odkryłam za pośrednictwem pintangle.com stronę o sztuce koralikowej, o kobietkach, które szyły strony do swego rodzaju książki. Nie mogłam się oderwać... tu jest galeria.
Na froncie domowym - serducha, prawie-że skończone. Nie wiem, co mnie podkusiło, żeby namalować oczy i gęby czarnym pisakiem, takim zwykłym... ZA NIC W ŚWIECIE nie zaschnie na metalicznej akrylówce. Nawet z suszarką do włosów. Maże się w nieskończoność... próbowałam usunąć kantem papierowego ręcznika, z ledwością się udało. Notka na przyszłość: najpierw akrylówka, potem lakier, potem pisak NIEZMYWALNY.
A kolorystyka raczej meksykańska :)
 Przywieszki w trakcie produkcji:
 Przywieszki w trakcie produkcji: Zrobiłam też cztery kartki... mam naciupane materiałów na drugie tyle. Afryka dzika - zdjęcie z jakiejś reklamy.
 Zrobiłam też cztery kartki... mam naciupane materiałów na drugie tyle. Afryka dzika - zdjęcie z jakiejś reklamy. Azjatycki ptaszek, z wykorzystaniem folderów na dokumenty i używanych materiałów do pakowania prezentów. (Tak, owszem, są to kartki ekologiczne.)
 Azjatycki ptaszek, z wykorzystaniem folderów na dokumenty i używanych materiałów do pakowania prezentów. (Tak, owszem, są to kartki ekologiczne.) Znów materiały reklamowe, a kwadracik jest z pieczątki pokolorowanej kredkami, pociągniętej mod-podge, tą samą substancją, którą maluję masę solną.
 Znów materiały reklamowe, a kwadracik jest z pieczątki pokolorowanej kredkami, pociągniętej mod-podge, tą samą substancją, którą maluję masę solną. Z dobrych wieści dodam jeszcze, że Ruskie zapłaciły wczoraj za reklamę (a jest to ważne dlatego, że od nowych reklamodawców wymagamy przedpłaty - tym razem złamaliśmy tę regułę, bo niejako dałam słowo, że mam zaufanie i że zapłacą.)
 Z dobrych wieści dodam jeszcze, że Ruskie zapłaciły wczoraj za reklamę (a jest to ważne dlatego, że od nowych reklamodawców wymagamy przedpłaty - tym razem złamaliśmy tę regułę, bo niejako dałam słowo, że mam zaufanie i że zapłacą.) 

 





























