<<poprzedni odcinek>> || <<następny odcinek>>
Gdyby na drodze 279 znajdowała się jedynie fabryczka potażu, zapewne nie chciałoby nam się nadkładać kilkudziesięciu kilometrów, żeby ją zobaczyć. Trasa jest jednak przepiękna i okraszona atrakcjami.
Po pierwsze, w znakomitej większości prowadzi dnem głębokiego kanionu rzeki Kolorado. Wiadomo, Grand Canyon to to nie jest, ale z drugiej strony – jakie mamy szanse, żeby kiedykolwiek znaleźć się na dnie Wielkiego? Podziwiamy więc ten, o wiele mniejszy, ale i tak imponujący.
Jest i element historyczny w postaci rysunków naskalnych wyskrobanych przez Indian gdzieś między VII a XIV wiekiem.
Dalej koniecznie należy zatrzymać się w celu podziwu geologicznego przy łuku – dość nietypowym, bo w pionie. Stąd jego nazwa – Jug Handle Arch, czyli Ucho od Dzbanka.
Znajdujemy się zresztą o przysłowiowy rzut beretem od Arches National Park – zjeżdża się do niego praktycznie po drugiej stronie głównej drogi 191. Nie mamy go jednak w planie, bo zwiedzaliśmy go już na pierwszej wielkiej wyprawie dziesięć lat temu. Tam właśnie znajduje się słynny łuk – Delicate Arch - symbol stanu Utah, uwidoczniony nawet na tablicach rejestracyjnych.
By Palacemusic - Prise de vue personnelle, CC BY-SA 3.0 |
By Zul32 - Own work, CC BY-SA 3.0 |
+ = + = + = +
Okazuje się, że linia kolejowa wjeżdża nie tylko do korytarza między skałami, ale w ogóle do tunelu – i to najdłuższego w Utah, mającego dobrze ponad dwa kilometry długości i malowniczo nazwanego Bootlegger Tunnel, czyli Tunel Szmuglerów/Przemytników Alkoholu. Skąd akurat taka nazwa – nie udało mi się dociec. I tak omal nie spóźniłam się do pracy na skutek popadnięcia w zachwyt nad zdjęciami tego odcinka kolei. Źródło |
Źródło |
Źródło |
Szukając wspomnianych poprzednio basenów ewaporacyjnych dotarliśmy na samiuśki koniec drogi, skąd startują dżipowe wyprawy na prawie bezdroża. Parking obrośnięty był dość niskimi krzaczkami białych kwiatów – ale za to pojedyncze kielichy były wielkie jak dłoń!