Z wodospadów zostały ledwie resztki, ale tuż obok Missouri jest jeszcze jedna przeciekawa atrakcja: źródło, z którego dzień w dzień bije 450 milionów litrów wody. Przy takich ilościach mój rozum nie widzi różnicy między stoma czy dwustoma milionami. Albo czterystoma. Mnóstwo wody!
Woda bije w kilku miejscach w okrągławym baseniku, zarośniętym gęsto zielskiem o przecudnym zielonym odcieniu. Widać wyraźnie, gdzie wyskakują te miliony litrów – kusi nawet, żeby spróbować, ale nie ma akurat dostępu na wyciągnięcie ręki i chociaż badania wykazały, że woda jest super czysta, korzystają z niej też ptaki, co tę czystość może trochę popsuć.
Zielone źródło to również początek najkrótszej rzeki na świecie, co potwierdza Księga Rekordów Guinnessa – jedyne 61 metrów, po których następuje ujście do Missouri. I w ten sposób rzeka najkrótsza na świecie wpada do najdłuższej w Ameryce :) 61 metrów do 3767 kilometrów.
Tomek zauważył, że na najdłuższej rzece świata, Amazonce, nie ma ani jednego mostu; natomiast na rzece najkrótszej mostek jest! Nakręciliśmy nawet na nim filmik:
William Clark napisał o tym miejscu tak:
Największe źródło, jakiem kiedykolwiek widział i zastanawiam się, czy nie największe w Poznanej Ameryce; woda kipi spod kamieni nieopodal brzegu rzeki i spada od razu do rzeki 8 stóp i utrzymuje kolor aż przez milę, nadzwyczajnie przejrzysty i o niebieskawym odcieniu.
Na koniec zajrzeliśmy jeszcze do haczerii czyli wylęgarni ryb – jako że Montana jest ulubionym miejscem wędkarzy, stan stara się przeciwdziałać wyłowieniu przez nich wszystkich ryb i dopuszcza do systemu wodnego małe rybki. W wylęgarni można rzucić okiem na wielkie koryta z maleństwami i pokarmić za pięć centów większe egzemplarze w okrągłym baseniku przygotowanym specjalnie dla turystów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz