piątek, 31 lipca 2015

15:71 (14) Wymarłe miasto, czyli Fort Shaw (poniedziałek)

[poprzedni odcinek] [następny odcinek]

Ten krótki odcinek opowieści stanowić będzie ilustrację powiedzonka nie zawsze pierwszy maja, czyli bywa, że danej atrakcji się nie znajduje. Miało być ghost town, czyli wymarłe miasto: spodziewaliśmy się kilkunastu starych, rozlatujących się struktur gdzieś na pustkowiu. Miasteczko Fort Shaw okazało się jednak jak najbardziej żywe, posiada nawet pocztę (wielkości jednoizbowej szkoły, ale zawsze coś), nad jej wejściem pali się światło.

Znaleźliśmy nawet drogę, gdzie miało się znajdować owo miasteczko – ale zamiast niego natknęliśmy się na pomnik dziewcząt z indiańskiej (?) szkoły, które w 1904 roku zdobyły mistrzostwo świata w koszykówce.





Teraz przed nami dwie i pół godziny drogi do Glacier National Park – rozbijamy obóz tuż za jego wschodnią granicą (a przynajmniej taki jest plan.) Krajobrazy mijamy obszerne i dość monotonne. Dobrze, że czasem zdarzy się jakaś sztuka.





Brak komentarzy: