Ten krótki odcinek opowieści stanowić będzie ilustrację powiedzonka nie zawsze pierwszy maja, czyli bywa, że danej atrakcji się nie znajduje. Miało być ghost town, czyli wymarłe miasto: spodziewaliśmy się kilkunastu starych, rozlatujących się struktur gdzieś na pustkowiu. Miasteczko Fort Shaw okazało się jednak jak najbardziej żywe, posiada nawet pocztę (wielkości jednoizbowej szkoły, ale zawsze coś), nad jej wejściem pali się światło.
Znaleźliśmy nawet drogę, gdzie miało się znajdować owo miasteczko – ale zamiast niego natknęliśmy się na pomnik dziewcząt z indiańskiej (?) szkoły, które w 1904 roku zdobyły mistrzostwo świata w koszykówce.
Znaleźliśmy nawet drogę, gdzie miało się znajdować owo miasteczko – ale zamiast niego natknęliśmy się na pomnik dziewcząt z indiańskiej (?) szkoły, które w 1904 roku zdobyły mistrzostwo świata w koszykówce.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz