Rano wygrzebaliśmy się z namiotu, kiedy jeszcze było ciemno. Zanim się spakowaliśmy, rozjaśniło się na tyle, że pojawiły się nad łąkami i oczywiście nad rzekami smugi mgieł. Piękne! Zahaczyliśmy o punkty widokowe nad rzeką z nadzieją na ptactwo, ale udało się zdybać tylko jednego żurawela.
W najbliższym CPN-ie pobraliśmy kawę i podążyliśmy na zachód (jak zwykle). Przed nami wielkie góry – nawet na autostradzie jest znak, że właśnie przekraczamy Dział Wodny, 6393 stóp (1948 metrów) nad poziomem morza.
PS. Po tym filmiku podjęliśmy uchwałę, że przy nagrywaniu będę każdorazowo o tym informować. Żeby mi ojojojoj nie zagłuszało klaskania żurawelowych skrzydeł po wodzie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz