piątek, 17 września 2010

828. pastelowo

Jedna kartka dzisiaj tylko, i trochę smutnawo... bo już powędrowała do znajomego, który dawniej pracował u nas w redakcji, potem przeszedł na emeryturę, a teraz jest w szpitalu na chemioterapii, bo niestety wrócił wstrętny rak, którego zdołał się pozbyć kilka lat temu. Bud – pączek, ale nie z marmoladą, tylko kwiatowy – jest postacią wyjątkową, choć nader cichą, na pierwszy rzut oka w ogóle nie wyróżniającą się w tłumie; mistrzem słowa pisanego i mówionego, muzykiem fortepianowym i wiolonczelowym, opiekunem skautów, człowiekiem o niekończącej się ciekawości świata i zacięciu reporterskim, polegającym między innymi na tym, że stara się porozmawiać z każdym przy każdej okazji; porozmawiać w znaczący, ciekawy sposób, a nie tylko „co słychać” i biegniemy dalej. To osoba, która swoim charakterem i zachowaniem popycha do zrobienia w myślach listy, co możnaby w sobie zmienić, żeby być lepszym człowiekiem.

Bud przyszedł na nasz ślub w ratuszu, który to ślub był zupełnie nieformalny: w dżinsach, Tomek w koszuli (ale bez krawata), ja w niedzielnej bluzce. Gośćmi byli ludzie z redakcji, jako że ceremonia odbywała się w pewien piątek w porze lunchu; piątki były wówczas dniami odzieży casual, czyli właśnie nieformalnej, dżinsowej, więc wszyscy wyglądali hm... powiedzmy dyplomatycznie, że weekendowo. Bud, zdaje się, przybył również w dżinsach, ale miał za to marynarkę i w ten sposob stał się najlepiej ubranym uczestnikiem zdarzenia, włączając pana młodego :)

Takich historyjek jest cały rządek – i nie chcę tutaj brzęczeć zbędnym patosem czy mmoralizatorstwem, ale warto być takim twórcą wspomnień dla siebie i dla innych. Nie trzeba do tego wielkich funduszy ani hałasu, wystarczy określony sposób myślenia i konsekwencja w małych drobnych uczynkach.

Uff, pora na karteluszkę, recykling z jakiejś kartonowej ulotki i bibułki z prezentu.

3 komentarze:

cynka- Ewa Mrozowska pisze...

prześliczna karteluszka!!!!

Mrouh pisze...

No i oby jeszcze wiele wspomnień się urodziło z Budem w roli głównej... karteczka pełna delikatności...

Joanna Oborska pisze...

Piękna! Romantycznie zamglona, lekka, tajemnicza.