czwartek, 16 września 2010

827. dwa deko deku, czyli niespodzianka na balkonie

T miał ostatnio kilka dni wolnego, więc zajął się sprawami domowymi – na przykład zmianą oleju i opon w moim jeździdełku oraz budową deku, które to popularne pongliszowe słowo bierze się od wyrazu deck, czyli podłogi gdzieś na zewnątrz budynku. Nasz dek podłogą w sumie nie jest, chyba, że dla kota; bardziej półką albo stołem, ale już chyba to określenie zostanie.

Platforma zbudowana jest – gdyby tłumaczyć bezpośrednio – z drzewa cedrowego, bo po angielsku mówi się cedar. Nie chodzi tu jednak najzapewniej o cedry libańskie, tylko o redcedarThuja plicata – a po polsku żywotnik olbrzymi. Czyli mamy półkę z żywotnika – pięknie pachnącą; kiedy T wraca z pracy po budowaniu czegoś z żywotnika, kot zawsze jest bardzo zainteresowany jego odzieżą, prawie jak kocimiętką.

Drewno na razie jest jaskrawo blade, ale z czasem zmieni kolor na mniej więcej taki, jak na pionowych dachówkach, widzianych z tyłu na poniższym zdjęciu:


Półka umieszczona jest nad klimatyzatorem, któremu w lecie jesteśmy niepomiernie wdzięczni, ale nie da się ukryć, że pudło jest szpetne i wielkie. Teraz się uprzątnie klamoty, które jeszcze zalegają na zdjęciu, część kwiatków postawi się na półce, może jakiś ogrodowy obrusik się strzeli... Wczoraj nawet jadłam tam obiad, bardzo przyjemnie, bo widok z balkonu mamy na przysłowiowe wysokie drzewa (oraz sąsiadów za nimi).

Jeśli chodzi o osobliwy kształt stojący w kącie – sztuka to będzie, T przyniósł taki ścinek z budowy, który pewnego pięknego dnia zostanie pomalowany i przerobiony na ptaszora.
Przy półce są też małe klapki z napisem BELL, ale to nie dzwonki, tylko kontakty, więc można przynieść lampę (albo nawet nagrzewnicę albo pistolet do kleju, ha!)

Na balkonie jest już dość rustykalna lampka, którą też wartało by odnowić... ale na zdjęciu tego nie widać.

A że życie bez papieru obejść się nie może – na koniec, z zaskoczki, przedstawiam karteczkę sztalugową, z choinkami należącymi do akcji ścinek. Szkoda, że nie widać zasp na tej powierzchni z napisem Merry Christmas, ale zapewniam, że są!

3 komentarze:

Mrouh pisze...

Klimatyczny balkonik masz z tymi cegiełkami... i lampka, i nawet te kontakty take vintage'owe:-) A kartkę to uprzedzam, że zgapię, bo mi się dziko podoba!

kasia | szkieuka pisze...

a zgapiaj, nie ma problemu :) kolejny sposob na pozbycie sie odrobiny scinkow.
Ten balkon moglby byc jeszcze fajniejszy, ale w tym roku cale lato byly takie upaly, ze nie szlo na nim wytrzymac, wiec w sumie sie nie oplacalo. Ale teraz w jesieni mozna posiedziec.
Nie wpadlabym na to, ze kontakty sa vintage'owe :D ale niech bedzie, ladnie brzmi!

kalanchoe pisze...

świetne widoki za tym balkonem... a balkon śliczny z tymi cegłami... ja tez się muszę za swój wziąć... ech