A tu but.
W ogóle w domu zapanowała niemożebnie naukowa atmosfera. T jedzie do przodu z angielskim, ja sobie przyniosłam tę księgę do Excela, a u Pisqlaka w pokoju narosła nowa sterta podręczników: wyższy stopień wtajemniczenia matematycznego, tomisko do psychologii (hehe) i spiralna książka o tym, jak się rysuje framing, czyli szkielety domów. Bardzo skomplikowane, nawet nie próbuję zrozumieć.
2 komentarze:
Bucik pierwsza klasa :)
Bardzo twórcza z Was rodzinka ;P
Pozdrawiam!
dzieki za pozdro :) Pisklaq to dopiera w miare niedawno sie dogadal z olowkiem i innymi kraftami... miejmy nadzieje, ze sie bedzie rozwijal.
Prześlij komentarz