czwartek, 1 września 2016

16:57. Yellowstone 0: przygotowania

Zakończyłam właśnie relację z niedawnej wycieczki do Jaskini Mamuciej w Kentucky i w następnej kolejności wrócę do wyprawy sprzed roku, do Utah i okolicznych stanów. Trzeba się będzie pośpieszyć z tymi notatkami, bo została jeszcze Kalifornia z wiosny bieżącego roku, a za kilka dni zaczną powstawać nowe zapiski, bo właśnie pakujemy się do Yellowstone. Szczegóły dostępne są w linku WYPRAWY po prawej stronie.

Yellowstone to nazwa robocza i zupełnie nie ogarniająca całości trasy, bo choć w parku spędzimy aż dwie noce (co dla nas jest rzeczą niezwykłą, bo w każdą noc śpimy raczej gdzie indziej), to w harmonogramie jest ze trzydzieści innych atrakcji. Oprócz Wyoming, gdzie znajduje się Yellowstone, będziemy zwiedzać Dakotę Północną, Montanę, Dakotę Południową i troszkę Minnesoty.

Źródło

Z większych strakcji wymienić można Theodore Roosevelt National Park w Północnej Dakocie i "zaraz obok" Makoshika State Park w Montanie z fantastycznymi formacjami skalnymi:

Źródło

Jezioro Hebgen ciut na zachód od Yellowstone, gdzie poznaje się skutki trzęsienia ziemi w 1959 roku które utworzyło całkiem nowe jezioro:

Źródło

Park narodowy Grand Teton, gdzie planujemy przejście jakimś szlakiem - na tym odcinku wyprawy będziemy trochę improwizować, bo w Yellowstone (tuż na północ od Tetonów) odbywają się właśnie pożary i na przykład w chwili pisania tego postu droga między parkami jest zamknięta. Władze parku przewidują, że jutro będzie już otwarta, ale ponieważ pożary są nieprzewidywalne, w każdej chwili może zostać zamknięta jakaś inna trasa, co wiąże się z ogromnymi objazdami albo w ogóle zmianą planów, bo dróg w tej dziczy niewiele. Tak, że wypisaliśmy sobie opcje i na bieżąco będziemy spośród nich wybierać.

Źródło

W Wyoming zapisaliśmy się na zwiedzanie kopalni odkrywkowej Eagle Butte w Gillette. Przejeżdżaliśmy już tamtędy kilka razy, zastanawiając się, czy da się je jakoś zobaczyć z bliższa. Po małym researchu okazało się, że owszem. Dotarcie do Żylety na wyznaczoną godzinę będzie wymagało troszkę wysiłku logistycznego już dzień wcześniej, ale mam nadzieję, że damy radę.

Źródło

W Południowej Dakocie ostrzymy zęby na wieczorną wizytę pod Mt. Rushmore, z oświetleniem prezydenckich podobizn.

Źródło

Niedaleko jest też park narodowy Wind Cave z unikatowymi formacjami z kalcytu (calcite boxwork).

By James St. John - Calcite boxwork
(Wind Cave, southern Black Hills,
western South Dakota, USA) 1, CC BY 2.0

Niedaleko znajduje się też park stanowy Custer z masą zwierząt (bizony, muflony, mulaki czarno- i białoogonowe, kozy górskie, pieski preriowe - i banda osłów, która terroryzuje turystów i domaga się jedzenia :) i fajnymi skałami. Tu też będzie trochę improwizacji, bo nie wiadomo, na którą godzinę uda się dostać bilety do jaskini. Od tego będzie zależała reszta dnia.

By Mailseth (talk) (Uploads) - Own work, CC BY-SA 3.0

W dalszym ciągu powrotu do domu mamy jeszcze park narodowy Badlands (już raz tam byliśmy, ale baaaardzo dawno)...

By Chris Light - Own work, CC BY-SA 4.0

...i tuż obok niego narodowe miejsce historyczne, gdzie ogląda się silosy z pociskami z czasów zimnej wojny.

By Spencer - Own work, CC BY-SA 3.0

A kiedy przekroczymy granicę Minnesoty, odwiedzimy pomnik narodowy Pipestone, gdzie, jak sama nazwa wskazuje, ogląda się kamieniołomy surowca do wyrobu indiańskich fajek.

Źródło

Pętla będzie wyglądała mniej więcej tak:


Nastawiamy się na spanie w warunkach prymitywnych. Zrobiliśmy rezerwacje na trzy noce, bo w Yellowstone ogolnie pewnie będzie tłok (tym nardziej, że kilka dni przed naszym przyjazdem zamyka się w związku z końcem sezonu jeden z ogromnych kampingów). Trzeci nocleg jest w Makoshika, bo to weekend, kamping malutki, a zajedziemy tam dość późno, więc wszystko może być wyzajmowane.

Poza tym na każdą noc mamy kilka opcji - i kampingi płatne, i darmoszki, które wygrzebaliśmy na niezwykle przydatnej stronie freecampsites.net. Jeśli się z niej korzysta, dobrze jest też ściągnąć sobie na komórkę aplikację w stylu "prysznice na truckstopach", co też T uczynił wczoraj, bo jednak od czasu do czasu trzeba się umyć :) A nasze dotychczasowe doświadczenie mówi, że wielkie stacje benzynowe dla ciężarówek (gdzie oprócz nabrania paliwa można się umyć, zjeść, zrobić zakupy i jeszcze szereg innych rzeczy) są świetnym rozwiązaniem.

Bo kampingi-darmoszki mogą wyglądać tak :)


W związku z powyższym nastawiamy się też na sporo pitraszenia we własnym zakresie i stąd rosnąca systematycznie sterta zapasów :)

Brak komentarzy: