sobota, 20 sierpnia 2016

16:52. a jak sie juz zakupi kajet...

... to się w nim pisze i maluje mniejsze i większe bohomaziki. Pierwsze miejsce zajmują, rzecz jasna, motywy botaniczne, w większości nieistniejące w naturze.


Czasem biorę się też i za inne tematy.


Podczas ostatniego lotu do Polski miałam do dyspozycji trzy fotele oraz trzy towarzyszące im stoliki, więc mogłam się wyrozkładać z całym majdanem. Powstały takie oto malunki, jeden nawet jeszcze nie został zapisany.



Niektóre kartki to skrzyżowanie tygodniowego planu z bullet journalem - jeśli mam czas, to robię sobie wersję bardziej ozdobną; jeśli nie - wystarczy podzielenie stron kreskami na pudełka.


Pojedyncze dni też czasem otrzymują ozdobniki.




I choć nie są to oczywiście żadne dzieła sztuki, fajnie jest sobie robić notatki w takim kolorowym środowisku :)

Brak komentarzy: