Od przedwczoraj trąbiono, że idzie ZUO - wielkie burze, może nawet tornada. Rzeczywiście, w niektórych miasteczkach trochę bardziej na południu powietrze zakręciło się na tyle, że tornadowe leje dotknęły gruntu. Zniszczeń, na szczęście, wielkich nie ma, ludzie też nie ucierpieli.
U nas był jedynie dość konkretny deszcz i raptem jeden większy piorun, tak że całe zjawisko przeszło bokiem, czy też raczej dołem.
Za to rano przywitał nas niesamowity wschód słońca, z cudną łuną na południu właśnie:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz