Nie tak łatwo jest zmieścić czterdzieści mostów w jednym poście. No dobra, dwadzieścia - bo każdy widzieliśmy dwukrotnie, płynąc rzeczną taksówką z Michigan Avenue do Chinatown. Tak naprawdę poza naszą trasą jest ich jednak jeszcze więcej!
Poniższa mapka z taksówkowej strony pokazuje trasę, jaką przebyliśmy:
Źródło |
Ponieważ jednak mosty niezbyt dobrze na niej widać, pozwolę sobie wkleić jeszcze jedną mapkę pożyczoną ze strony o otwieraniu mostów. Tak naprawdę lepiej ją oglądać w oryginale, bo po najechaniu kursorem w odpowiednie miejsce otwiera się zdjęcie obiektu:
W niedzielę wsiadaliśmy do taksówki między mostami 3 i 4, a rejs skończyliśmy w parku na Chińczykowie, między mostami 23 i 24. Chwilami zdawało się, że ledwośmy wypłynęli z jednego cienia, już wbijamy w następny - na niektórych odcinkach rzeki przęsła są przerzucone dość gęsto.
By Voogd075 from nl, CC BY-SA 3.0 |
Fajnie byłoby obejrzeć kiedyś te struktury nocą - i z wysoka, ale póki co, nie mamy namiaru na miejsce widokowe, które by umożliwiało taką przygodę. Pozostają internety.
By Alex Goykhman |
Ciekawe jest to, że te wszystkie mosty się otwierają - kapitalnie widać to na poniższym filmiku:
I tyle tytułem wstępu - bo, jak wspomniałam na początku, wszystkiego w jednym poście upchnąć się nie da. CDN.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz