<<poprzedni odcinek>> || <<następny odcinek>>
CC BY-SA 3.0 |
Oglądaliśmy niedawno serial „Hell on Wheels” opowiadający dość luźno historię budowy tej kolei; choć wiele w nim dramatu, a wręcz drastycznych szczegółów, nie oddaje on skali przedsięwzięcia: ani mnogości pracowników (owych dziesięciu tysięcy Chińczyków), ani ogromu przestrzeni, przez jaką przerzucono tory. Gdybym stanęła na końcu tej jednej doliny, przez myśl by mi nie przeszło, żeby się przez nią pchać z torami. A co dopiero drobna część! I to tyle lat temu, bez nowoczesnego sprzętu tak do wyznaczenia trasy, jak i jej zbudowania!
Dzisiaj miejsce zakończenia budowy należy do jurysdykcji parków narodowych (po raz kolejny korzystamy z osiemdziesięciodolarowej karty wstępu do wszystkich parków, zakupionej przy wjeździe do Gór Skalistych). Obejrzeliśmy małe muzeum i zrobiliśmy niewielkie zakupy (pamiątki!).
Makieta ilustrująca wbijanie ostatniego gwoździa |
By Andrew J. Russell (1830-1902), photographer - National Park Service. |
"Złoty" gwóźdź - replika, rzecz jasna |
Tabliczka w miejscu, gdzie wbito ostatni gwóźdź |
Pamiątka nieustającego wyścigu - w jeden dzień położono 10 mil torów |
W ten sposób zabijaliśmy czas do dziesiątej, kiedy to przybyła z wielkim świstaniem replika jednej z lokomotyw, jakie uczestniczyły w Dniu Złotego Gwoździa. (Druga jest w konserwacji)
Można powiedzieć, że lokomotywka jest bogato ilustrowana:
Tomek wdał się w rozmowę z przewodnikiem – od słowa do słowa okazało się, że służył on w armii i między innymi znalazł się na misji w Afganistanie razem z polskimi żołnierzami :) Ot, niespodzianka.
A wbijanie złotego gwoździa było na tyle ważne, że zostało upamiętnione na znaczku (co prawda tylko za trzy centy, ale zawsze coś) oraz na pamiątkowej monecie stanu Utah:
By Bureau of Engraving and Printing - U.S. Post OfficeHi-res scan of postage stamp by Gwillhickers |
Źródło |
<<poprzedni odcinek>> || <<następny odcinek>>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz