wtorek, 16 lutego 2016

15:88. Utah 4: Domek z darni, czyli na równinach środkowej Nebraski - część 2 (sobota)



W środkowej Nebrasce drewno było towarem deficytowym – widać, co prawda, trochę drzew na łąkach i nad rzekami, ale są to egzemplarze raczej niskie i pokręcone. Pionierzy, którzy przybyli tutaj przeważnie skuszeni ofertą rządu amerykańskiego, że jeśli się na działce przetrwa cztery lata, to dostaje się ją na własność za darmo – zmuszeni byli do improwizowania i budowania siedzib z darni.


Darni tu wszędzie dostatek, jak okiem sięgnąć; pani wspomniała, że szczególnie cenna była trawa bluegrass (? prawdopodobnie wiechlina), której gęste korzenie szczególnie dobrze trzymały ziemię. Pewien lokals, potomek rodzin mieszkających w darniodomkach, postanowił zbudować podobny, żeby swoim dzieciom pokazać tradycje rodzinne. 

Zebrał darń z półtora akra (trochę ponad pół hektara) czyli około dwu i pół ton budulca i zbudował chatkę.





Na dachu, o dziwo, oprócz trawy rosną... kaktusy! Dopatrzyłam się standardowej opuncji i jeszcze chyba dwóch innych rodzajów.


Kiedy budowniczy przywiózł na to miejsce swojego ojca, który na własnej skórze doświadczył – dzieckiem będąc – mieszkania w darniodomku, ten wyraził aprobatę dla synowskiego dzieła i westchnął jednocześnie, że przydałby się jakiś bizon. Tak się złożyło, że zobaczyli w telewizji bizona zrobionego z drutu kolczastego i postanowili również takiego zmontować – zużyli na niego ponoć cztery i pół mili drucianego materiału (ponad siedem kilometrów).


Sąsiedzi bardzo sobie wzięli do serca cały ten projekt i nanieśli tyle drutu kolczastego, że po ukończeniu bizona zostało jeszcze na Indianina oraz konia, który wszak z pyska przypomina bardziej lamę.


Przydał nam się bardzo ten przystanek – rozprostowaliśmy kości, rozgoniliśmy nudę, autko odpoczęło, a przy tym dowiedzieliśmy się kilku ciekawych rzeczy. Teraz można zasuwać już do samego Kolorado, w okolice noclegu; choć pewnie jeszcze zatrzymamy się na lunch w jakimś badziewiaku.

PS. Zastanawialiśmy się, czy darń jest rodzaju męskiego czy żeńskiego - mówiło się wszak, że przy pieczeniu ziemniaków w garnku na ognisku trzeba przynieść darnia. Okazuje się jednak, że darń to dziewczynka :)


Brak komentarzy: