niedziela, 10 stycznia 2016

15:74. na bogato 9 - postrzelona katedra (Open House Chicago 2015)



Ostatnie Otwarte Drzwi, w jakie udało nam się wejść, to neogotycka Katedra Najświętszego Imienia.

To NIE jest to, choć strzeliście wbija się szpicem w niebo...


...katedra ma bardziej kościelny wygląd.


Trafiliśmy akurat na porę dnia z ciekawą grą świateł na kolumnach i posadzce.


Szkieuka jakoś mało gotyckie... abstrakcyjne wzory przybyły z Mediolanu i symbolizują przechodzenie człowieka z ciemności do światła - poprzez coraz jaśniejsze barwy idąc od zachodu na wschód, ku ołtarzowi i krucyfiksowi.



Następne zdjęcie to kilka ciekawych elementów (jak to dobrze, że od razu na początku można się zaopatrzyć w ulotkę z objaśnieniami!)

Pod sufitemi wiszą galeri - kapelusze dotychczasowych kardynałów. Mniej więcej pośrodku widać brązowe panele, głównie ze scenami z Nowego Testamentu. Z lewej strony stoi cathedra czyli tron biskupi, od którego wziął się termin katedra. Z przodu mamy zaś ołtarz - sześciotonowy blok granitu (zastanawialiśmy się, jak wjechał na swoje miejsce; niby rozmiar niewielki, ale jak przemieścić taki ciężar?)

Blat spoczywa na podstawie z rzeźbami czterech ofiar opisanych w Starym Testamencie, złożonych przez Abla, Melchizedeka, Abrahama i Eliasza.



No i jeszcze organy - prawie 1300 piszczałek!



Później dowiedzieliśmy się o jeszcze jednej ciekawostce związanej z katedrą: w jej fasadzie widać dziurę po kuli ze strzelaniny, w której w 1926 r. zginął niejaki Hymie Weiss, pierwotnie Henryk Wojciechowski, gangster polskiego pochodzenia, rywal Ala Capone. Trzeba będzie jeszcze raz tamtędy przejść i zobaczyć na własne oczy.

Póki co, w drodze powrotnej na stację kolejki upolowaliśmy jeszcze śliczne płyteczki...



... i planowaliśmy też wsadzić nos do House of Blues, ale niestety był już zamknięty dla amatorów Otwartych Drzwi, bo najwyraźniej zbierała się przy nim publiczność na jakiś koncert, zupełnie nie nasza grupa demograficzna :)


I tak zakończyła się tegoroczna (a właściwie teraz już zeszłoroczna) przygoda z Otwartymi Drzwiami. W następnej turystycznej relacji zupełnie zmieniamy tematykę - wracamy do wycieczki na Zachód, do Montany.

Brak komentarzy: