Dwie kartki - niemalże bliźniaczki; z papieru z jakiegoś nabytego dawno zestawu i z recyklingowymi gwiazdkami. Gwiazdki powstały z tekturkowych resztek potraktowanych pastą strukturalną przez adamaszkową maskę Tima H., a następnie pogessowanych i kilkakrotnie malowanych perłową akrylówką.
Niny fajne - ale chyba jeśli się nie wie o tych wzorkach, to się nie bardzo je dostrzega. Ot, nierówności. Ilość włożonej pracy jest chyba niewspółmierna do efektu...
Skoro jednak gwiazdki mam (jeszcze kilka), to się je wykorzysta, choćby na przyszły rok.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz