wtorek, 6 października 2015

15:83. (27a) A’a i pahoehoe, czyli Craters of the Moon National Monument, Idaho (piątek) (1)

Do następnego przystanku jedziemy częściowo „drogą krajobrazową” – tak by chyba można spolszczyć scenic drive czy road. Niniejsza droga nazywa się dodatkowo Peaks to Craters, bo – jadąc na wschód – po lewej stronie ma się „zwykłe” góry, a po prawej – poszarpane, czarne grzebienie lawy.




Dla nas wulkaniczne tereny to, rzecz jasna, nielicha atrakcja. Nie wszyscy jednak podzielali tę opinię – w 1864 r. niejaki Julius Caesar Merrill wyraził się następująco w swoich zapiskach z podróży przez to pustkowie:

To niegościnna, przygnębiająca sceneria. Wielka musiała być ulga wulkanu i potężny emetyk, który wylał takie masy czarnych wymiocin.

It was a desolate, dismal scenery. Great must have been the relief of the volcano, powerful the emetic that poured forth such a mass of black vomit.

Tablice informują, że przebiega tędy szlak migracji antylop widłorogich, które są najszybszymi zwierzętami na zachodniej półkuli, ale nie za bardzo umieją skakać, więc zarząd parków narodowych usuwa rozmaite płoty i inne przeszkody, a podobnie robią też inne instytucje.

Tędy wędrowali też osadnicy do Oregonu – ich szlak częściowo nakłada się z dzisiejszą drogą krajową 20 i 26.

Wracając do głównej atrakcji – część lawowego pola jest dość świeża, jak na historię naszej planety; ma ledwie koło dwóch tysięcy lat. Są i starsze stożki, ale łatwo można je odróżnić i po kształcie, i po stopniu zazielenienia. 

Młodszy (2500 lat) stożek po lewej i starszy po prawej.
W Visitor Center pobraliśmy permit na zwiedzanie jaskiń, bo jest on konieczny do wchodzenia w lawowe tuby. Procedura jest prosta – pani strażnik pyta, czy od 2005 roku byliśmy w jaskini, a jeśli tak, to czy mamy na sobie lub przy sobie jakieś przedmioty, które były z nami i wtedy. Chodzi o chorobę nietoperzy – odkąd większa liczba ludzi zaczęła zwiedzać jaskinie, roznosi się zaraza„białego nosa”, na którą umiera bardzo wiele zwierząt. Przez to, że ludzie podróżują, paskudztwo przenosi się coraz dalej na zachód i przez te pozwolenia usiłuje się je powstrzymać.

Udaliśmy się następnie na pętelkowy objazd całego parku. Na dobry początek urządzono krótki szlaczek z mnóstwem informacji i „ramkami” ze skał wyplutych podczas erupcji. Prawdopodobnie są to części ścianek stożków, które zostały przerwane przez wypływającą lawę i przepchnięte kawałek dalej.


Tuż obok ścieżki tkwi też bardzo stare drzewo; teraz już martwe, ale jeszcze pół wieku temu żyło. Z pobranego z niego odwiertu ukazującego słoje wynika, że ma ponad tysiąc trzysta lat. 


Dalej można dowiedzieć się o dwóch rodzajach lawy: jedna to a’a (czyt. a-a) –  charakteryzuje się poszarpanymi krawędziami i nazwę bierze z języka używanego na Hawajach, gdzie a’a oznacza niemiły dla stóp. Rzeczywiście – chodzenie po takiej lawie jest bardzo trudne i szybko niszczy buty.


Pahoehoe [czyt. paHOIhoi] to lawa przypominająca skręcone liny – znów termin pożyczony z Hawajów.


Następny szlaczek – nieco ponad pół kilometra, ale cały czas pod górkę – zaprowadził nas po chrzęszczącym żużlu na szczyt wulkanicznego stożka. Krajobrazy pewnie nie różnią się zbytnio od tego, co oglądali podróżnicy sto lat temu:

Ze szczytu Big Cinder Butte rozciąga się cudowny widok tego niegościnnego ugoru lawy; stożek ów wznosi się na wysokość 6516 stóp [1986 metrów] i zalicza się do największych wzgórz z bazaltowego żużlu na świecie.

A marvelous view of this desolate lava waste is obtained from the summit of Big Cinder Butte, which rises to an altitude of 6516 feet and ranks among the largest purely basaltic cinder cones of the world.

Harold Stearns, 1928






O dziwo, nawet na tym pustkowiu spotkać można wiele roślin, nawet kwitnących (chociaż większość z nich akurat nie teraz.)



Proszę zwrócić uwagę na ludzi wspinających się pod górkę :)
Potem oglądaliśmy spatter cones czyli stożki-plujki, które w aktywnym stanie wyglądają tak:


A dziś są małymi, kostropatymi górkami z głęboką jamą mniej więcej na środku. Trudno było w ostrym słońcu zrobić przyzwoite zdjęcie takiemu kraterkowi, ale za to podziwialiśmy nieskończoną rozmaitość faktur zastygłej lawy. Toż z każdej można sobie zrobić oryginalną tapetę na ekran J





Brak komentarzy: