sobota, 27 czerwca 2015

15:58. sobotni poranek

Taki poranek, że nie wiadomo, od czego zacząć. Nie mam porannej kraftolekcji, to mi się struktura dnia chwieje. Lista rzeczy, które można/należałoby zrobić jest długachna, od napoczętej strony do art journala poprzez zakupy i kończenie Samsonek aż po gotowanie i rozmaite formy kurodomostwa.

Na razie piję kawkę i chyba zaraz potem przystąpię do wyprania dywaników z łazienki - trzeba je wywiesić na balkonie, bo obawiam się, że podczas suszenia w maszynie zbyt wiele ich ubędzie. Dzisiaj zapowiada się dzień mniej wilgotny niż ostatnie tygodnie, więc w sam raz pora na takie przedsięwzięcie.

W związku z czym - oraz z poprzednim wpisem o portugalskim mydle - archiwalny teledysk Filipinek o portugalskich praczkach :)

Brak komentarzy: