środa, 24 czerwca 2015

15:56. maziaje i klajstry

Od czasu do czasu kleję sobie coś tam w art journalu, ot tak, dla rozpędzenia rozumu albo też relaksacyjnie. Testowałam również pomysły na sobotnie zajęcia z Lili, ale teraz przeszłyśmy do koralików (zobaczymy, na jak długo, bo dziecię odkryło zeszłym razem, że nawleczenie nawet jednej prościutkiej nitki jest dość czasochłonne, szczególnie jeśli konsekwentnie odmawia się pójścia łatwiejszą drogą i bierze do ręki każdy koraliczek, żeby go palcami nałożyć na żyłkę :)

Jedne strony są bardziej udane, inne mniej... celem poniższej było zakiszenie brazylijskich znaczków, które wpadły mi w ręce. Wyszedł trochę plac budowy i bałagan, ale to dobrze. W końcu budowanie to też skill. I malowanie, do którego nawiązuje próbka kolorów z Wielkiego Sklepu Budowlano-Remontowego.




Tu też temat budowlany - bardzo mi się podobała wielkomiejska grafika, a szkoda było wyrzucić.



I trzecia strona z serii "koniecznie chcę to zakisić" - metka z biżu, jakie dostałam na Gwiazdkę w zeszłym roku:




I samo biżu:


Zaczęłam przy tym wszystkim nowy tom journalowy, bo w poprzednim było ponad siedemdziesiąt stron i już ciężko było je przewracać. W tym też kółka są ogromniaste, perspektywiczne :)

Brak komentarzy: