Szybka kartka z dzisiejszego poranka - brat koleżanki ma urodziny, więc poszłam w żabot.
Po drugie - wymodziłam wczoraj tartę z jabłkami z tego przepisu. Ciasto, jak dla mnie, dość niezwykłe, bo tylko z trzech składników (mąka, masło, serek Philadelphia). Mogłoby mieć ciutkę cukru w sobie, chociaż niekoniecznie, bo jabłka są obtoczone w brązowym cukrze i przyprawach (a poza tym pozwoliłam sobie wyjść poza przepis i pomalować zawinięte brzegi śmietaną i posypać cukrem.
A że zamiast skorzystać z okrągłej blachy zrobiłam takiego rustykalnego zawijańca, to mamy właśnie galette. Pierwszy raz w życiu, ale bardzo mi się podoba takie rozwiązanie. I świetnie smakuje podgrzane przez moment w mikrofali.
A na jutro marzą mi się śnieżyste czekoladowe spękańce.
Na koniec - jesienne liście upolowane dziś na parkingu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz