...i trzeba im zrobić kartkę na pożegnanie.
Koleżanka, z którą siedziałyśmy przez długi czas prawie że dziupla w dziuplę, znalazła sobie bardziej wymarzoną pracę. Będzie mi jej brakowało, bo to kobietka nadzwyczaj bystra - matematycznie, językowo, księgowościowo i w ogóle życiowo. I taka, która na widok problemu nie jęczy, nie marudzi, tylko kombinuje, jak go rozwiązać i jedzie z koksem dalej. Oby więcej takich ludzi na świecie - nie tych, którym się nic nie chce albo takich, co to popadają w analysis paralysis (wyrażonko pozyskane właśnie od niej :) i nie mogą dojść do konkretnego rozwiązania. Albo czekających, aż ktoś inny poszuka wyjścia.
Musiałam zatem zrobić karteluszkę pożegnalną i wykorzystałam do niej złote myśli z Pinterestu, który był też częstym tematem naszych rozmów.
Zdjęcia tradycyjnie marne, bo choć kartkę planowałam zrobić wczoraj, to kompletnie połknęły mnie słowa i nie zdążyłam nawet zacząć, więc kleiłam dziś rano i potem na jednej nodze pstrykałam fotki, żeby był zapis historyczny.
Ale cieszę się bardzo, że pohulałam sobie pistoletem z gorącym powietrzem, bo leżał i kurzył się od miesięcy :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz