sobota, 4 stycznia 2014

1405. w szponach zimy

Pogoda to zwykle dość nudny temat - w naszym przypadku nadchodzi jednak taka ekstrema, że zapiszę. Otóż na poniedziałek rano, kiedy będę udawać się do pracy, prognostykator zapowiada następujące temperatury:


Tak: temperatura stojąca minus dwadzieścia dziewięć, odczuwalna - minus czterdzieści cztery. Nie przypominam sobie, bym kiedykolwiek w życiu doświadczyła ujemnej temperatury z czwórką z przodu.

Trochę się czuję winna, bo w Polsce zdarzyło mi się kilka razy pokpiwać z ludzi, że w okolicach zera już marzną. A my w Chicago to ho-ho, wytrzymali jesteśmy, nie takie zimy się miewa. No to przyszła zima, z miesiąc temu, i siedzi i szczerzy zębiska, i wbija pazury, jeśli się człek nie opakuje w połowę zawartości szafy. Nawet zaczęto tym atakom zimy nadawać imiona - wcześniej w tym tygodniu był Herkules, teraz, zdaje się, Ion. 

Na fejsie trafiłam tekścik o tym, jak Chicagowianie interpretują temperatury - bywały już podobne o Ruskich, ale ten jakoś bardziej do mnie trafia.

15°: Arizończycy trzęsą się z zimna. Chicagowianie nadal się opalają.
10°: Kalifornijczycy próbują włączyć ogrzewanie. W Chicago zasiewy w przydomowych ogródkach.
5°: włoskie auta nie odpalają. Chicagowianie jeżdżą z otwartymi oknami.
0°: woda destylowana zamarza. Jezioro Michigan nieco gęstnieje.
-5°: Florydianie ubierają futra, ciepłe gacie, czapki i rękawiczki. Chicagowianie nakładają lekkie kurtki.
-10°: w Chicago odpalają ostatniego grilla przed nadchodzącymi chłodami.
-20°: Wszyscy w Phoenix (Arizona) umarli. W Chicago zaczynają zamykać okna.
-25°: Kalifornijczycy uciekli do Meksyku. W Chicago harcerki chodzą od domu do domu i sprzedają ciastka.
-30°: Hollywood przestał istnieć. W Chicago ludzie wyciągają z szaf zimowe kurtki.
-40°: W Waszyngtonie padło ogrzewanie. Mieszkańcy Chicago wpuszczają na noc psy do domu.
-100°: św. Mikołaj uciekł z Bieguna Północnego. W Chicago frustracja, bo przestały odpalać samochody.
-273°: Zero stopni w skali Kelvina. Ustaje ruch atomów. Mieszkańcy Chicago zaczynają mówić: "Ochłodziło się".
-500°: Piekło zamarzło. Chicagowska drużyna baseballa wygrywa mistrzostwa świata.

PS. T twierdzi, że powyższa lista to strasznie stary dowcip - gwóźdź taki, że już raz zardzewiał i poszedł ze złomem do huty, przetopili go na nowy i już nawet ten drugi zdążył zardzewieć. Trudno. Ja widzę po raz pierwszy :)

Brak komentarzy: