Spadł na mnie prezent w postaci nieoczekiwanego wolnego na jutro, więc mam nadzieję, że jeszcze się conieco poklei, a na teraz - dwie karteluszki sporządzone raczej w pośpiechu, na dwie przeciwne okazje. Pierwsza - gratulacje z okazji narodzin małej Sary-Elizabeth, a druga dla koleżanki, której niedawno zmarł ojciec.
Koleżanka pojawiła się nieco ponad rok temu w angielskim kościółku i jakoś nigdy nie miałyśmy okazji porozmawiać. Teraz jednak jakoś mnie te niedawne wydarzenia zmotywowały do wyrażenia współczucia - tu też stała się rzecz zupełnie nieoczekiwana, a nadzwyczaj przyjemna: rozciągnęłyśmy niteczkę przyjaźni i to w ostatniej chwili - bo ona właśnie pakuje rodzinę i przeprowadza się do Arizony, skąd pierwotnie tu przybyła! Myślę, że będziemy w kontakcie.
I to jest właśnie najfajniejsza część całego kartkowego zamieszania: kiedy dzięki nim ktoś się uśmiechnie, poczuje się przez chwilę bliżej kogoś innego, kiedy dzięki kilku skrawkom papieru rozciągają się pajęczynki przyjaźni... O to właśnie w tym całym klejeniu chodzi!
2 komentarze:
To prawda, do tego to całe klejenie jest :) Wszystkiego dobrego w Nowym Roku!
Świetne prace :)
Wszystkiego najlepszego w Nowym 2014 Roku! Oby przyniósł same przyjemne, radosne chwile :)
Prześlij komentarz