wtorek, 17 grudnia 2013

1399. słów brakuje...

...na blog, bo zużywają się w innych miejscach, na tłumaczenia i pisania. Takie zjawisko jest dla mnie zaskoczeniem, bo nie sądziłam, że posiadam określony przydział na dany okres czasu i jak się wypisze te wyrazy w jednym miejscu, to w innym ich nie starczy. Hm.

Bo nie można powiedzieć, żeby nic się nie działo - przygotowania świąteczne w toku, kartki, prezenty, mróz, śnieg, atmosfera się rozkręca, bez dwóch zdań. Plany rozmaite mam chyba do końca roku, potem może wreszcie się poluzuje. Ale za to będzie trzeba rozkminiać Kostarykę, bo bilety już od dawna kupione, a wczoraj przyszła zamówiona przez T mapa, bardzo przyjemna, plastikowata w dotyku.


Jeśli zaś chodzi o dzieła - proszę bardzo, jest ostateczna wersja wyszywanki :) Została już wręczona i szefowa od razu poznała, że to z jej nitek, więc prezent uważam za udany. Co nie zmienia faktu, że za następną wyszywankę złapię się prawdopodobnie nie wcześniej, niż za kilka lat :)

Brak komentarzy: