Kamerką można pstrykać fotki i kręcić filmiki, a potem to obrabiać, bo załączone oprogramowanie ma zylion opcji, na których się nie znam, ale wyglądają nader ciekawie. Trzeba będzie przeglądnąć instrukcje, bo sama nie jestem w stanie tego wymyślić.
Załączam zatem portret zbiorowy rodziny państwa Okrzemków (choć to długie zielone na dole być może do najbliższej rodziny nie należy.) Śliczne są, i takie różnorodne! W wodzie przyniesionej ze stawu jest ich mnogość wielka, szczególnie, jeśli oskrobie się pływające w niej korzonki i źdźbła.
Zagadką pozostaje to, czy okrzemki pływają - to znaczy czy unoszą się jedynie z prądem, czy potrafią może jakoś samodzielnie wywoływać przemieszczanie się. Niby glony, ale jak słowo honoru - niektóre pływają!
Przykłady filmików - na pierwszym fajne zaczyna się około piętnastej sekundy, kiedy główny bohater, po chwili obijania się w zagrodzonej przestrzeni, wyciąga w dół długachne nosisko:
Drugi filmik to chyba znów rotifer, ale bardziej mobilny niż ten sprzed kilku postów. No i kształt też trochę inny.
A na balkonie kiszą się rozmaitości - szklaneczki z wodą ze stawu z dodatkiem liści, mchu, ziemi... mam nadzieję, że gdzieś za tydzień pojawią się tam Życia!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz