piątek, 26 kwietnia 2013

1314. zawody mikropływackie

Przybyła kamerka do mikroskopu (tuż po zestawie stu gotowców, znaczy się slajdów fabrycznie sporządzonych, w zgrabnej drewnianej kasetce) - niniejszym wykorzystałam limit prezentów na bieżący rok, urodzinowych i gwiazdkowych :) Radocha jednak jest przeogromna z tej kamerki, bo nie muszę już ślipić w okular, a zaczynałam odczuwać zmęczenie mięśni dookoła oczodołu.

Kamerką można pstrykać fotki i kręcić filmiki, a potem to obrabiać, bo załączone oprogramowanie ma zylion opcji, na których się nie znam, ale wyglądają nader ciekawie. Trzeba będzie przeglądnąć instrukcje, bo sama nie jestem w stanie tego wymyślić.

Załączam zatem portret zbiorowy rodziny państwa Okrzemków (choć to długie zielone na dole być może do najbliższej rodziny nie należy.) Śliczne są, i takie różnorodne! W wodzie przyniesionej ze stawu jest ich mnogość wielka, szczególnie, jeśli oskrobie się pływające w niej korzonki i źdźbła.

Zagadką pozostaje to, czy okrzemki pływają - to znaczy czy unoszą się jedynie z prądem, czy potrafią może jakoś samodzielnie wywoływać przemieszczanie się. Niby glony, ale jak słowo honoru - niektóre pływają!


Przykłady filmików - na pierwszym fajne zaczyna się około piętnastej sekundy, kiedy główny bohater, po chwili obijania się w zagrodzonej przestrzeni, wyciąga w dół długachne nosisko:


Drugi filmik to chyba znów rotifer, ale bardziej mobilny niż ten sprzed kilku postów. No i kształt też trochę inny.


A na balkonie kiszą się rozmaitości - szklaneczki z wodą ze stawu z dodatkiem liści, mchu, ziemi... mam nadzieję, że gdzieś za tydzień pojawią się tam Życia!!

Brak komentarzy: