piątek, 9 listopada 2012

1234. budujemy nowy dom...

...przypomniała mi się ta piosenka, choć ni do końca się sprawdza, bo okazja, na którą robiłam karteluszki, to zwykła przeprowadzka, a nie wielkie budowanie czegoś od podstaw.


Z radością zastosowałam dwa stempelki siedzące już od jakiegoś czasu w poczekalni.


Z innych wiadomości - w ciągu ostatnich kilku dni zrobiłam 45 torebeczek - chybam sobie jeszcze nigdy w życiu takiego maratonu nie zapodała :) Tu jest ich więcej, bo miałam jeszcze conieco z poprzedniego kiermaszu, tak że w sumie mam 70 (10 jeszcze w osobnym pudełku).


No i jeszcze maraton przywieszkowo-wizytówkowy... recyklinguje się karton ze starych kartek świątecznych, które na zakładzie miano wyrzucać, ale przecież tyle tam jest fajnej powierzchni!


Tak, że na dzisiejszy wieczór zostało właśnie skończenie tagów, napieczątkowanie na torebki, wklejenie tekstów do eksplodujących pudełek i ogólne spakowanie. Na jutro nie ma co liczyć, bo trzeba wyjechać o siódmej, wszak udaję się w nieznane i dość daleko.

1 komentarz:

Ev (ZielonaKrówka) pisze...

Ale jesteś pracowita :)
Świetny pomysł z karteczkami z okazji przeprowadzki - urocze są!