Co się zaś tyczy kolibrowania - to nie literówka, tylko seria ptasich kartek: koleżanka poprosiła o kolibry właśnie, co skłoniło mnie do zamówienia nowego stempelka na Ebayu. Mam też serię ptasich pieczątek-calówek, w której znalazł się i koliberek. Najbardziej chyba podoba mi się ten kolorowy kwadracik - takie małe ptaszki kojarzą mi się z kwiatami, z feerią barw, coś jak ekwiwalent akwarium z migoczącymi egzotycznymi rybkami:
Malizna została wmontowana w kwiecie:
Drugi ptaszek, w trochę bardziej stonowanych barwach, dorobił się towarzystwa papierowej koronki:
Ebayowy stempelek okazał się niewiele większy - nadawał się do wycięcia, pokolorowania i pociągnięcia Glossy Accents.
Zielsko i kwiatyś poręcznie zawarte były w tymże samym zestawie:
A oprócz tego to nie wiem, kiedy ostatnio tak zasuwałam na zakładzie. Wyobrażam sobie, że na jednym końcu jakiejś wielkiej machiny kręcę korbką tak szybko, jak tylko potrafię, a gdzieś przy wlocie ktoś inny też kręci swoją korbką, tylko szybciej... i choćby nie wiem co, nadążyć się nie da, machina się zapycha, ścianki się gną, pudło trzeszczy złowrogo w szwach. Nie lubię takiego odczucia, zwykle w miarę ogarniam przydzielone zadania, a w tym tygodniu wszystko dzieje się na jednej nodze i wymyka się z rąk.
Nic to, na weekend planuje się snickerdoodles :)
1 komentarz:
Oba koliberki cudne :)
Ten stempelek w małym kwadraciku niesamowity. Bardzo mi się podoba jak wykorzystujesz jeden motyw w wielu wariantach - jeszcze tak nie umiem ;).
Prześlij komentarz