Nadchodzi pora kościółkowej konwencji, a co za tym idzie - pomocy i kraftów dla dzieciaków na szkółkę. Jako zwykle, nasza grupa będzie tycia, zarówno pod względem wieku, jak i rozmiaru: dwu-trzylatki, zestawów robię siedem, bo to ładna, biblijna liczba, i zawsze zostaje dla ewentualnego starszego rodzeństwa naszych uczestników.
Tematy na razie są dwa, docelowo mają być trzy - trzeci jeszcze musi się wymyślić. Zakładam, że do niedzieli uporam się z tym, o czym wiem, a trzeci jakoś upchnie się w przyszłym tygodniu.
Na razie bardzo dumna jestem z moich uczniów, którzy będą płynęli łodzią podczas burzy. Nie udało mi się znaleźć odpowiedniego obrazka, więc zeskanowałam 11 osobnych ilustracji, ujednoliciłam w miarę wielkość postaci, wycięłam, zlepiłam, zeskanowałam ponownie - i tak sobie będzie wyglądała cała jedenastka:
Dwunasty - Piotr - będzie wędrował już po wodzie.
A tu mam szkic do przypowieści o czworakiej roli:
I szkic do wspomnianej burzy:
Sporo jeszcze pracy to wszystko wymaga, ale grunt to mieć wymyślone; materiały też w zasadzie zostały zebrane, jeszcze tylko drobny zakup w postaci takiej cienkiej gąbki, najlepiej samoprzylepnej, z której zamierzam wyciąć błyskawice.
Ciag dalszy nastąpi :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz