czwartek, 19 kwietnia 2012

1128. dla odmiany...

... dzisiaj art journal. Rozkładówka ukleiła się ze dwa-trzy tygodnie temu, kiedy zapisywałam w Gromadzienniku niedawne wycieczki, a w przeglądanym na zakładzie magazynie trafiłam z kolei na reklamę z pływającymi liśćmi (liściami??) i szkoda mi było tę ilustrację wyrzucić.

Kartki też się kleją, ale jakoś strasznie powoli mi to idzie, niby według jednego schematu, ale każda trochę inna, bo niewymownie ciężko jest mi robić kilka egzemplarzy całkiem takich samych. Za to mam poczucie dokonania, bo wczoraj wysprzątałam klozet z obuwiem, wyrzuciłam trzy pary całkiem starych trepków (pozyskawszy przy tym fajne metalowe sprzączki :), a dalsze dwie pary poszły na murek przy śmietniku, bo są w zasadzie nowe, ale ciut za małe i w ogóle w tych butach nie chodziłam.

No i zakupiłam dwa jardy bawełnianej koronki, więc można tworzyć kwiatysie, zaraz po tym, jak zakończę jeszcze jedną partię języków.




Brak komentarzy: