czwartek, 22 grudnia 2011

1057. dzień drobnych misji

Dziś czeka mnie sterta małych czynności - zaczęłam od... rozprostowania gałązek na choince, ustrojonej już parę tygodni temu przez Dziadka z Wnuczką. Małe sprzątania, wyprawa do biblioteki, zakupy tycie, składanie prania, takie tam. Jedna większa - pieczenie ciasteczek, co też znalazło odbicie w dzisiejszym tagu. I mam całą kolejną rozkładówkę!


16 - przyszła paczka z PL
17 - piekłam serniki z limonkami i czarnymi ciasteczkami
18 - kończenie kartek-domków
19 - rozdawnictwo kartek w pracy, pakowanych z niebieskimi wstążeczkami
20 - wizyta audytora Larry'ego
21 - wyprawa do Hobby Lobby po ramkę na Sztukę z Alaski (nie minęło półtora roku, a już...)
22 - przyszło nowe wydanie Cloth Paper Scissors
23 - snickerdoodles!



W muzeum dziś kolejna błyszcząca kartka - taka sobie białoperłowa, z wytłoczeniami. Prosta, skromna, a jest się w co zapatrzyć.



Kartka druga (to by było za wczoraj :) jest całkiem niezwykła w dotyku, bo wydrukowana na jakimś takim zamszowym papierze. Po pierwsze się więc maca i prawie że wącha :) Po drugie - trzeba ją odsunąć trochę od nosa, żeby zobaczyć, że stoi na niej rządek brzóz, bo z bliska może to wyglądać na jakieś abstrakcyjne plamy.


Po trzecie zaś - patrzymy pod światło, żeby przeanalizować dodatek srebrzystej folii w zagłębieniach oraz jej kontrast z wspomnianym zamszem.


Ta ciekawa poligraficznie kartka przyszła daaaawno temu do pewnej redaktorki, która już u nas od paru lat nie pracuje. Z odwrotu dowiadujemy się, że przysłała ją firma FiberMark, specjalizująca się właśnie w niecodziennych materiałach drukarskich, a zamsz nazywa się Senzo.


A żeby dzień wśród domowego kurodomostwa nie wypadł nazbyt przygnębiająco - kitek świąteczny! (Niniejszym muzeum jest na bieżąco :D) Nie jest to nawet prawdziwa kartka, tylko reklamka producenta kartek, z całą listą ofert na odwrocie - ale przecież takiego obrazka nie można wyrzucić! 

Brak komentarzy: