Wysprzątałam zatem, niezbędniki ustawiłam na szafce z gramofonem, resztę wyniosłam, wyprasowałam biały obrus, rozłożyłam, poszłam myć gary, a kiedy wróciłam...
... stół został zawłaszczony przez Kotka Szprotka. Kto by przypuszczał, że kotu tak zależy na uporządkowanym stole i białym obrusie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz