Oto co powstało z wczorajszych prefabrykatów:
Trochę pracy-w-toku, a to jeszcze nie koniec zamówienia...
Na kartce w muzeum nie ma dzisiaj prawie niczego - i chyba dlatego przypadła mi do gustu :) Dopiero po głębszym przyglądnięciu się widać zaśnieżony krajobraz, kto wie, czy nie we mgle.
Kartka wydrukowana jest na miękkim papierze o "lnianej" fakturze, który rozkłada się następująco:
Wydaje mi się, że pochodzi z jakiegoś zrzutu, nie była adresowana do nikogo mi znanego. Za to wiemy z jej wnętrza, że wysłano ją w 1988 r. oraz że ilustracja pochodzi z obrazu niejakiego Charlesa McCaughtry'ego, który ma sobie galerię tutaj. Nie doszukałam się w niej akurat tego malowidła, ale za to można napaść oczy innymi mgiełkami!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz