Kolejna strona z ostatnich dwóch tygodni... chyba dlatego, że nie mogłam się w żaden sposób pozbyć tego zdjęcia w tle, bardzo intensywnego pod względem kolorów i ogólnego zagracenia. Takoż i dopisał się, wspomnieniowo z czasów studiów w Krakowie, wierszyk o Xanadu (jakżeż ja lubię to słowo :), a do tego naprzylepiało się ścinków różnych i powstała taka oto wirująca rozkładówka:
Skąd ten rower? - zapytałby ktoś.
A czemu nie? - odpowiadam... i uśmiechałabym się przy tym pod wąsem, ale wąsa nie ma, więc raczej pod nosem, ale to brzmi o wiele mniej szlachetnie. Takie to strony, prowokujące do bujania w obłokach.
A w związku ze świętami, podczas klejenia kolejnych kartek (utajnionych :) pomyślałam sobie, że może spróbowałabym tym razem podpiąć się pod grudniowniki, choć w minimalnej wersji - tagowej. Zrobiłam sobie 8 stron w art journalu, na każdą z nich zmieszczą się 4 chude tagi... i zobaczymy, na ile mi starczy zapału. Oto tag wstępny, przy którym odkryłam, że żółty klajster z brokatem znakomicie nadaje się do rozświetlania okien na obrazkach:
Dzisiejsza kartka niekoniecznie wygląda na świąteczną, ale wewnątrz ma wdrukowane fabrycznie życzenia na tę porę roku. Dostaliśmy ją w redakcji od firmy wspomagającej nas w organizowaniu targów.
Baaardzo mi się podoba ten wzorek - gdzieś pomiędzy mozaiką a witrażem, kolorowy, śliczny i symetryczny.
1 komentarz:
Prawdziwa feeria barw, iście świąteczna, z rozmachem godnym karnawału:-) Fajnie popaść oczy na takich fotkach, w domu nie ma często warunków do poszalenia w zakresie dekoracji... A tu i rower może być i muszelka, nie ma granic, wszystko co miłe oku i sercu znajdzie swoje miejsce:-)
A kartka z mandalowatym wzorem... trochę w swej skromności poza wzorkiem na przeciwległym biegunie, ale w kolorach bardzo w klimacie świątecznej rozkładówki:-)
Prześlij komentarz