Etap polega na tym, że jutro mam przynieść babkom w pracy świąteczności. Zapewne to nie ostatni rzut, ale trzeba się było zmotywowac na umówiony dzień.
Mamy więc skrapuszka - oto przedstawiciele grupy składającej się z jedenastu egzemplarzy o różnej tematyce, bo przecież nie można cały czas siedzieć w świętach:
Po drodze natknęłam się na uroczą ilustrację z listkami, jaką przysłał nam któryś bank w materiałach promocyjnych. Przy udziale ścinków oraz torby z Panera Bread jako głównego tła (kapitalny, grubaśny szary papier o przyjemnej szorstkości) powstała kartka, która nada się na wyzwanie w Skrapujących Polkach.
I jeszcze na koniec wips - do jutra uklei się szybciutko kilka torebeczek ze starych kartek świątecznych. Pudło pełne takowych, a zapewne w styczniu przyjdzie nowy transport... nie ode mnie, bo ja nie jestem w stanie wyrzucić żadnych otrzymanych kartek ani listów (przywlokłam nawet do Hameryki korespondencję z czasów licealnych...), ale baby w pracy pewnie naniosą.
1 komentarz:
cudne skrapuszka :)
Prześlij komentarz