poniedziałek, 14 listopada 2011

1028. śnieg na kraftostole

Znów sypnęło trochę śniegiem - tym razem z dziurkacza MS, troszkę powiększonego przez zlepienie dodatkowych elementów. Popaciałam rzecz następnie gessem oraz akrylówkami - białą perłową i później akcentowo szampańską.


Śnieżynki poszły na wierzchy skrapuszek, które nie od razu mi się udały... Po kilku próbach mam chyba wreszcie odpowiednie wymiary, w które wliczona jest grubość kartonu, papieru, warunki atmosferyczne i natężenie światła na kraftostole.


A dziś rano zrobiłam sobie zapas barbaśniegu, który powinien wyschnąć w sam raz na wieczór. Następne w kolejce - renifery!

3 komentarze:

Mrouh pisze...

Imponujące sniegi, jak to w Ameryce, wszystko wielkie:-)

biurkowa pisze...

Bardzo podoba mi się ta strukturalna śnieżynka, trochę jak płaskorzeźba. A druga wygląda trochę jak mozaika:)

kasia | szkieuka pisze...

Tak, tak - chodziło o płyteczkę, płaskorzeźbę, coś w tym rodzaju :) A płatek śniegu rzeczywiście ogromniasty, dobrze, że takie w nas nie walą w rzeczywistości, całe auto bym miała pogięte :D