poniedziałek, 25 lipca 2011

975. różowinek ciąg dalszy

Różowy naprawdę nie jest moim ulubionym kolorem, ale jakoś ostatnio co chwilę wpada w me ręce. Dziś rano wytworzyłam kartkę-rozkładałkę opartą na tym kursie. Ze względu na tematykę i kolory będzie się nadawała na wyzwanie w Szufladzie.

Mamy zatem dzieło w stanie złożonym...

... następnie pociągnęliśmy za rogi i dzieło się otwarło, ukazując złotą myśl wystemplowaną w środku (tycie dolarowe stempelki stanowczo wyjechały do pierwszej piątki ulubionych pieczątek, bardzo mi się podoba ten mieszany alfabet mało- i wielkoliterowy.)

Po drodze wyskoczyła nam kartka, gdzie w środku napisane są życzenia.

A na wierzchu jest słitaśna babeczka z brokatem i złotkami.

Kontynuując temat różowy - zakończyłam w zasadzie Abrahama (w sobotę poprułam całą spodnią szatę, pozwężałam i zrobiłam jeszcze raz, bo inaczej jednak byłby kulfon). Zostały mi jeszcze działania nie wymagające myślenia, tzn. przyszycie kawałka lamówki i pozawiązywanie nitek na supełki. Niezbyt lubię, ale jest to konieczne.

Wczoraj zakupiłam szmatki na Sarę - nakombinowałam się w sklepie mnóstwo, ale chyba będzie fajnie :) Suknia z szafirowego "crushed velvet" - coś jak cienki aksamit, ale taki zmięty; nie wiem, jak by się to po polsku nazywało? Na to płaszcz z tego różowego (!), a na głowę szal-zawój z wzorzystego. No i z pińcet metrów pasmanterii do przyszycia.

No i jeszcze gromadziennik nadrobiłam - strony o ZOO i o zeszłoniedzielnym kanionie w Matthiessen. I znów sporo różowych akcentów!


Tu było moje pierwsze od kilkudziesięciu chyba lat zderzenie z kalkomaniami typu rub-on (literki M, S i P) - no i troszkę napsułam, bo... nie zdjęłam ze spodu takiej folii ochronnej :D Że też człowiek taką wtopę potrafi popełnić... koniec końców chyba jednak opanowałam sytuację i będę wiedziała na przyszłość.


To chyba moja ulubiona strona - poznawania świata w towarzystwie Dziadka Tomka. Woda, siano, oglądanie rzeki z łodziami - wszystko ciekawe i fajne; człowiek czuje się jak wielki autorytet, bo już z tym sianem jest obeznany, a drugą część frajdy można czerpać z tych wielkich brązowych oczu, z których bije zainteresowanie wszystkim dookoła, nawet takimi mało ważnymi rzeczami. Zatrzymaj się na chwilę, odetchnij pięknem świata...

No i jeszcze na koniec, choć wpis zrobił się tasiemcowy... mój siostrzeniec Mikołaj wyprawia się właśnie do Pakistanu zdobywać szczyty, na których jeszcze nikt nie był. Uprzejmie proszę trzymać kciuki za powodzenie wyprawy oraz bezpieczny powrót!


7 komentarzy:

rudlis pisze...

Karteczka świetna - to prawdziwe origami :) A skoro umiesz już jeden element składanki to zapraszam tu: https://picasaweb.google.com/rudlisenator/AlbumHarmonijkowyPhotoWallet# gdzie można zrobić taki mini album: http://papierowaobsesja.blogspot.com/2011/07/christmas-in-july-moja-propozycja.html
:*

kasia | szkieuka pisze...

Kapitalny pomysł! Wystarczy parę kwadratów i mamy taki fajny albumik. Pewnie robiłabym go z miększego papieru, bo jednak ten dzisiejszy karton jest ciut trudny w obróbce (i jak się odrobinę krzywo zegnie, to już nie ma odwrotu.)

Mrouh pisze...

Za te szaty to podziwiam szczerze, ja nie potrafię zszyc niczego co nie idzie po prostej linii, a i z tym byłby problem... jak pomyśle o szyciu rękawów, podkroju dekoltu i innych takich technicznych sprawach to mi się ziewać chce:-D

I kartka skomplikowana fikuśna, cosik dla inżyniera:-)

Gromadziennik bucha radosnymi kolorami, różowatość ociepla całość i nie dominuje, a wesołości i beztroski dodaje.

Na stronie obok rubonsowego napisu to chyba jedna z moich ulubionych serwetek decoupageowych- ta ludowa. Mam niebieską:-)

A góry... wielkie i straszne się wydają. Trzymam kciuki:-)

Tuptupkowo pisze...

Śliczna karteczka. Dziękuję za udział w Szufladowym wyzwaniu.

JaMajka pisze...

Dziennik zachwycający... Żeby mi się tak chciało hihi :)
A kartka cudna, pomysłowa - no i ta babeczka :) Mniam!

niekiedy pisze...

prace jak zawsze piękne i dopracowane w szczegółach. podziwiam Twoją cierpliwość, Kasiu. Zaintrygował mnie wpis o twoim siostrzeńcu, bo góry i rejon ciekawy. Trzymam kciuki oczywiście, a czy o jego wyprawie będzie można gdzieś przeczytać? mocno pozdrawiam, e. :)

Karkakg pisze...

fajny składaczek!