piątek, 15 lipca 2011

971. gromadziennik diety nie uznaje...

...i grubnie sobie, ale to dobrze, bo znaczy, że się dzieje, że powstają wspomnienia. Znaczy również, że trzeba przygotować nowe strony do zapełniania! W sam raz podchodzi to pod wyzwanie w Diabelskim Młynie.

Mamy zatem okładkę ozdobioną mapą - pierwsza wytyczna razem z drugą.

Stron do pisania jest multum (wytyczna trzecia) - w różnych kształtach i wielkościach. Ostatnio mam fazę na takie właśnie urozmaicone rozmiary. Oblepiam je resztkami ze ścinkowego pudełka.


Kieszonki - obecne! Zawsze mi szkoda było wyrzucać plastikowe kopertki z małych stempelków - okazuje się, że są jak znalazł do przyklejania na taśmie obustronnie lepnej, potem przycina się tagi/wkładki odpowiedniej wielkości - i gotowe! I przezroczyste, więc będzie widać, co tam siedzi, plus dodatkowy element graficzny na stronie.


Tutaj tag siedzi w kieszeni z większego kawałka celofanu.
I jeszcze bardziej standardowa, papierowa kieszonka (na stronie po prawej).

PS. Tutaj pozwoliłam sobie spisać, jaki zestaw narzędzi jeździ na wycieczki  razem z gromadziennikiem, gdyby ktoś był zainteresowany.

A teraz będzie wtręt o gromadzienniku w akcji. Obecnie mniejsze wycieczki z bieżącego roku wyglądają tak - album się pogrubaścił, a to przecież jeszcze nie koniec!

Przykład strony w zupełnie niestandardowym kształcie - mniam. Nic trudnego, trzeba tylko wyciąć szablon takiej wielkości, żeby załapał się na dwie dziurki.

Broszury i ulotki wklejam na szerokiej taśmie klejącej - zlepiam dwie warstwy, pomiędzy nie wkładając brzeg eksponatu. Taśmę się potem dziurkuje i wpina. [Tutaj można zobaczyć poniższe strony przed wycieczką.]

I jeszcze takie-tam różności. [Tutaj znów strona przed wypełnieniem.]




5 komentarzy:

Mrouh pisze...

Bardzo barwnie się zapowiada wycieczka, radosnie. Hum, az mam ochotę sobie taki zrobić, tylko nie wiem po co- wycieczki do L. są średnio fascynujące i ulotek tyle nie ma, hehe.
A Twój chomik na pewno ma minę pt: a nie mówiłem? na temat tych kieszonek od stempelków:-)

kasia | szkieuka pisze...

Tak tak, chomik znowu górą...

A co do kolorów, to oczobipne jakieś mi wyszły - ale to chyba dlatego, że zużywam surowce, jakie mi pozostały ze sterty papierów K&Co., po tym, jak już wyszły w zasadzie te, które mi najbardziej przypadły do gustu (albo mi ich szkoda, stary numer).

Stronki pewnie pojadą do Polski, w sam raz lato, kolorowy zawrót głowy :)

Gosik pisze...

super po prostu! przemyślany, funkcjonalny i przede wszystkim piękny^^ oby był pełen samych dobrych wspomnień!

OriBella pisze...

O wow, ależ super "grubasek", będzie co wspominac:)Piękna praca:)

Noami pisze...

wypelniony albumik ma swoj urok:) swietnie go zrobilas