Na fali bieżącego wyzwania w Craftypantkach sporządziłam stronę art-journalową, która puszkinowy temat potraktowała bardzo dosłownie...
... i portret pana Puszkina przytwierdziła metodą transferu taśmowego do wieczka od puszki. Bardzom z efektu zadowolona, poeta wygląda, jakby był tu od zawsze, czyli z fabryki.
Hurtem i ryczałtem dorzucę jeszcze dwie niedawne stroniczki - Tantalizing Textures, czyli bardzo dotykalna stronka z rozmaitymi fakturami, przyjemność dla opuszków i frajda dla linii papilarnych w formie kolażu popełnionego podczas lunchu.
Wpis upamiętniający prezent od Anity - stempelki w odwdzięce za podzielenie się kuponami do kraftosklepu (w jej wykonaniu art-sklepu, bo zapisała się na prawdziwy kurs malowania prawdziwymi farbami na płótnie.)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz