Zaczęte wczoraj konisie morskie zostały wkomponowane w okrągłą zawiechę – jakimś sposobem wyszła mi ogromniasta, większa od dłoni. Zdobywam jeszcze doświadczenie z takim okrągłym Fiskarsowym wycinakiem, który należy do redakcji, ale został mi oddany w opiekę z prawem używania. Tło jest bibułkowe, zielska z ulubionych stempelków z Krakowa, trochę bąbelków z Glossy Accents i właściwie tyle. Zgłaszam się na wyzwanie w Tag Tuesdays.
The seahorses started yesterday swam gently into a circular tag – a giant one, too, larger than my hand! I’m still gaining experience with the circular cutter owned by my workplace, but given to me for safekeeping with the right to use it. (I wish our company needed more crafting tools :)
The background is made of tissue paper plus heat embossed plants (my favorite stamp set purchased last year in Poland, yum) and a few air bubbles made with Glossy Accents. Time to submit for the Deep Sea Challenge on the Tag Tuesdays blog!
And, since it fits the subject, I’m also including the wonderful stained glass ceiling from Fordyce Bathouse in Hot Springs National Park, which we visited during our latest trip.
Do podwodnej tematyki dołączam piękny witraż napotkany na ostatniej wyprawie w Hot Springs. Wspominałam już może, że to park narodowy maluśki, a jednocześnie niezwykły, bo w środku miasteczka. Nie planowaliśmy spędzić tam zbyt wiele czasu, bo i harmonogram gonił, i zmordowani już byliśmy po ponad tygodniu pielgrzymowania – ot, zamierzaliśmy przelecieć główną ulicą wśród zabytkowych łaźni i na tym koniec. Wyczytałam bowiem, że wszystkie gorące źródła są już opanowane, połapane w rurki i „ucywilizowane”; nie za bardzo można je nawet zobaczyć w stanie naturalnym.
Okazało się jednak serendypijnie, że zostało jeszcze kilka miejsc, gdzie owe wody zbierają się w zbudowanych ludzką ręką basenikach, ale ze skały wypływają tak, jak setki lat temu. Można wsadzić ciekawską łapę i przekonać się, że naprawdę są gorące.
Fordyce Bathhouse, jedna z zabytkowych łaźni i chyba najbardziej wypasiona, funkcjonuje obecnie jako Visitor Center. Zdobywałam tam pieczątki i rozmawiałam z miłą panią, podczas gdy T udał się na stronę. Wrócił z tajemniczym wyrazem twarzy i tekstem „ty tam chcesz pójść”, z którego korzystamy raczej w wyjątkowych okolicznościach. Okazało się, że niemal cały, spory dość budynek jest odrestaurowany i wyposażony tak, jak w dawnych czasach łaziennej świetności! A że Fordyce, jak już wspomniałam, znajdował się na górnej półce, było na co popatrzeć. Więcej o tym w albumie na Pikasie (zdjęcia się przygotowują, tylko jakoś strasznie powoli mi idzie); dziś tylko witraż na suficie w łaźni szanownych panów, bo pasuje do tematu.
Napomknę jeszcze tylko, że panie również miały swoje piękne miejsce w postaci salonu, gdzie siedziało się chyba już po zażyciu kąpieli i wszelakich terapii; tam również były witraże, ale o tym inszym razem :)
10 komentarzy:
This is a pretty tag - love the colours!
Very lovely!
Rebecca
WOW, this is very gorgeous. So well done.
Oh--I love your seahorse tag--and it's round!!!
How beautiful!!!
XO
Cindy
Gorgeous tag - I love all the layers and beautiful colors. The window is amazing!
Such a beautiful tag and I think you were the only one to use a circular shape as the base. I love the red coral, very pretty♥
Wonderful tag...love those seahorses...perfect for the challenge!
Fabulous tag! The colors are so gorgeous.
Hello, Thanks for your visit. Your tag is very pretty. I like the sea horse theme. The stain glass is gorgeous. Have a great week. Linda
I love your tag. The round shape is great and the little seahorses are great!
Prześlij komentarz