Craftypantki zajmują się w tym miesiącu materiałami aptecznymi – zapraszamy do oglądnięcia prac czterech pantkowych osóbek! Jak najbardziej można się do nas dołączyć, a nawet jest przewidziana nagroda do rozlosowania wśród tych, którzy się odważą wciągnąć medykamenty do swoich prac.
Mnie najbardziej zaintrygowała gaza, więc zakupiłam gazowy bandaż i zabrałam się za farbowanie, najsampierw akwarelkami. Wyszły mi kolory dość pastelowe, które wmontowałam w trzy ateciaki, w tym dwa filcaki. Gdyby ktoś miał ochotę się wymienić, to jestem chętna :)
A poza tym staram się nadrabiać po trochu strony artjournalowe na SP (chociaż czasem mi się nie udaje i zbaczam znienacka na zupełnie inne tematy). Po pierwsze zabrałam się za drzewo, bo mnie zainspirowało zdjęcie baobabu. Fajnie byłoby zobaczyć taki okaz na własne oczy, ale chyba się bez paszportu tego nie dokona... oraz dalekobieżnego biletu na samolot.
Druga strona to dom – wyskładał mi się dom marzeń, co do którego mam dwoiste odczucia, bo tak całkiem naprawdę, to satysfakcjonuje mnie mieszkanie i nie sądzę, że będę jakoś walczyła o spełnienie tego marzenia. Powyobrażać sobie zawsze jednak można, więc gdyby tak... to chciałabym zamieszkać w małym domku z gankiem i spadzistym dachem, gdzieś w pięknym miejscu, ale nie całkiem w otoczeniu drzew, żeby były też świetliste okna. Dookoła byłoby mnóstwo kwiatów, a gdzieś niedaleko najlepiej góry i rzeki.
Ponieważ zafascynowały mnie transfery, to będę je chyba teraz produkować taśmowo, hahaha. Domek jest właśnie na taśmie, nalepionej na karton pomazany nieco gesso, bo obawiałam się, że na tych wzorzystych kamieniach nie będzie widać rysunku. Trzyma się!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz