W Niujorku zima straszliwa, ponoć Mikołaj ma kłopoty z dostarczaniem prezentów na czas i w inne strony świata, bo w takiej śnieżycy to nawet renifery nie kursują. T natknął się wczoraj na niego w księgarni, skąd pochodzi mój kolejny prezencik: dwa wydania słynnego magazynu Somerset Studio. Właściwie nie wiem, czy to można nazwać wydaniami magazynu, bo mają kilka czy kilkanaście tytułów, plus numery specjalne, takie jak ta galeria po prawej - no, ale niechaj będzie.
Magazyny są pełne cudnych mixed-mediowych dzieł, które będę oglądać wielokrotnie, bo za każdym razem natrafia się na coś nowego :)
Księgi, książki i książeczki zawsze pociągały mnie swoim urokiem, a takie grubasy to już w ogóle:
Jest też artykuł o zastosowaniu serwetek w połączeniu z papierem czy kartonem, niedekupażowo, a ja właśnie przyciągnęłam z Polski mały zapas, więc będę mogła skorzystać z podpowiedzi:
Z tej radości skończyłam luminarię - przepis na jej wykonanie znajduje się w Craftypantkach. Zabrało mi to nieco więcej czasu, niż się spodziewałam, ale warto było :), tym bardziej, ze T zrobił potem fajne, niepotelepane zdjęcia nocne:
2 komentarze:
Lampiony są przepiękne! Bardzo nastrojowe.
Szczęśliwego nowego roku, Szkieuko! :)
Happy New Year to you!
I hope it's a beautiful year!!
Prześlij komentarz