Święta minęły, więc nie nastawiałam się już na żadne prezenty – a tu wczoraj okazało się, że przyszła gruba koperta od Niekiedy, z pięknymi cudeńkami! Kartka świąteczna tam była, a jakże, z wykorzystaniem niestandardowego papieru, na co zawsze mi się gęba śmieje. Do tego zestaw pięknych, egzotycznych papierów, których nie sposób docenić na poniższym zdjęciu, bo trzeba je wydotykać i popatrzeć pod określonym kątem, żeby dojrzeć wszystkie wzory. Ale to nie koniec – było jeszcze ceramiczne serducho w gorącej czerwieni, w tej chwili zawieszka, ale myślę, że nadawałoby się też spokojnie na wisior :) No i na okrasę do tego wszystkiego – skoordynowana kolorystycznie herbatka. Dziękuję ślicznie za tę niesamowitą niespodziankę!
Wczorajszy wieczór spędziłam, oprócz czytania grubachnej księgi o polskich władcach i władczyniach (jestem właśnie przy Janie Kazimierzu), na uzupełnianiu gromadziennika o wpis z sobotniej wyprawy do Chicago. Tradycyjnie, zamiast skorzystać z „ładnych papierów”, pociachałam przywiezione z Miasta ulotki :D Co ja poradzę na to, że wszędzie plączą się takie fajne ephemera?I jeszcze – tytułem zajawki – komponenty, których zastosowanie będzie wkrótce opisane u Craftypantek :)
2 komentarze:
A ja właśnie najbardziej lubię, jak udaje mi się stworzyć coś ładnego z czegoś innego niż "ładne papiery" :)
Fajny masz ten gromadziennik. Pozdrawiam!
Mnie doszły słuchy że i na mnie cosik od Niekiedy czeka, juz jutro w łapki odstanę:-) Egzotyczne papiery i ceramiczne drobiazgi to jest to co Tygrysy lubią najbardziej. A element dokładnie taki jak Twój użyłam do wykonania Józefa:-)
Prześlij komentarz