czwartek, 16 grudnia 2010

883. w egzotycznych (ciepłych) krajach

Wykluły się dwie strony do art journala – jedna będzie na wyzwanie w Skrapujących Polkach. Trochę z przesłaniem, bo strona miała nawiązywać do Dickensa i tego, co chcielibyśmy przekazać duchom świąt przeszłych, teraźniejszych i przyszłych. A ja czasem mam ochotę biegać wśród mikołajów, reniferów, choinek i ołowianych żołnierzy z chorągiewką z poniższym hasłem – Jesus is the reason for this season, w wolnym tłumaczeniu „przyczyną tych świąt jest Jezus”.

Ilustracja pochodzi z fajnego papieru do pakowania prezentów, ale ponieważ jest drukowana na złoto, to aż tak fajnie na zdjęciu nie wygląda. Do tego szmatka i malowana akrylówkami falowana tekturka – resztki z osłonki ze Starbucksa, która kilka dni temu została wykorzystana jako kubek na stronie o smakach.

Drugą kartkę sprowokowała reklama w przeglądanym wczoraj czasopiśmie – chciałoby się do ciepełka, mam nadzieję, że pewnego pięknego dnia uda nam się wybrać w piramidy :) Ponoć Giza jest na samym czubku delty Nilu, a także na środku ciężkości wszystkich lądów, co pokazują doklejone mapki.

Oprócz tego na stole mamy stertę elementów do takich, o, gwiazdek, podobnych do tego, co Mrouh pokazywała w Craftypantkach, ale moje mają po sześć ramion, bo udają śnieżynki :)

I tyle. Nastawiam się na wielkie klejenie w święta, bo będziemy mieć więcej wolnego, niż się spodziewałam. No i pierniczki jeszcze trzeba upiec. Lukrowane.

Brak komentarzy: