Wracając jednak po tej przydługiej dygresji do paczuszki: to, że się wylosowało notes, nie oznacza, że po otwarciu koperty będzie w niej tylko on. Notes jest w czerwonej torebusi, przewiązanej sznureczkiem, na sznureczku jest metka, a w metce listkowa dziurka. No i jeszcze dodatkowa karteluszka z miłymi słowami. Dziękuję pięknie i z szerokim uśmiechem :)


Z radością mogę powiedzieć, że nastąpił postęp - w przynajmniej trzech punktach. Pierwszy to uporządkowanie CD. Wstyd się przyznać, ale od kilku lat cedeczka moje mieszkają... w koszu, a kosz w garderobie. Mało je słucham i przypuszczam, że się nawet nie niszczą w ten sposób, no ale... kto trzyma płyty w koszu??
Uporządkowałam je zatem (bo jeszcze mam bardzo krótkowzroczny zwyczaj wtykania płyt do byle której kasetki, wcale nie macierzystej), odkurzyłam i noszę się z zamiarem wywleczenia jutro T do Ikei celem zakupu szafeczki.
Druga rzecz to archiwizacja danych z pracy. Pracowy komp ma kłopoty z nagrywaniem, a pęka już w szwach. Przygotowałam zatem dwadzieścia kilka stert plików do nagrania, przynoszę je po trzy na pendrivie i nagrywam w domu. Dojechałam już do dwudziestej płytki, redakcyjny komputer oddycha pełną piersią, można powiedzieć.
No i trzecia rzecz - właśnie jestem w trakcie jej wykonywania, czyli porządkowanie drugiej połowy sypialnio-biblioteki, łącznie z myciem okna i KTO WIE, może nawet wyrzuceniem czegoś. Książki trzeba odkurzyć, poprzeglądać, co się tam nawpychało. A jak już to będzie zrobione, to biorę się za Tomkową łazienkę. Itd. Dobrze, że po wczorajszej burzy jest w miarę chłodno.
PS. A szóstej rano była dziś tęcza. Nie wiem, co o tym myśleć.
2 komentarze:
Ależ ekspresowa jesteś z tym wprowadzaniem w czyn!:-) muszę chyba wziąć z Ciebie przykład, bo mój kompik kwiczy z nadmiaru wszystkiego, tu i owdzie należałoby przetrzepać kąty... ni i dlatego, ze lubię to uczucie, kiedy taka zaległość w końcu odhaczona:-) wtedy można z czystym sumieniem zabrać się za crafty:-)
:)))
się cieszę ogromnie!!
wiedziałam ,że w dobre rece trafi...no u mnie to by się zmarnował jak nic :D
ciepło pozdrawiam
:***
Prześlij komentarz