
I trzecia kartka, z wykorzystaniem obrazka z francuskiej strony, reklamy czegoś dziwnego, zdaje się, że do masażu ust. Biała warstwa to zużyta dryer sheet - szmatka wrzucana do suszarki z mokrym praniem celem nadania zapachu i (chyba) likwidacji zjawiska elektryzowania się.Miało być kobieco i zawijaskowo.

Kartki zostały sfotografowane na tle kawałków wykładziny, czekającej jeszcze na wykorzystanie; myślę, że nadadzą się do kolejnego wcielenia latarni (hm, może by tak wyciąć latarnię z odbitki?) i do rysunku auta z kolejnej starej francuskiej reklamy.A teraz zwijam zabawki i udaję się do kuchni. Pitu pitu, pitraszenie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz