poniedziałek, 24 maja 2010

753. ziemniak news

Ziemniak na balkonie pędzi w górę jak szalony. Zrobiłam mu dziś zdjęcie z linijką – była wetknięta na cal w glebę, więc wysokości mamy około 7 cali, czyli około 18 cm. Mam wrażenie, że gdyby usiąść i się pogapić, to dałoby się zobaczyć, jak rośnie, a kto wie, może i usłyszeć. Nie wiem, czy teraz należy go jakoś podsypać ziemią, czyli dokonać okopania?

Karteluchę też zrobiłam, chyba już ostatni przedmiot w związku z wyzwaniem butelkowym, bo czas zacząć o następnym, które zostanie ogłoszone już niebawem, w przyszłym tygodniu. Spodobały mi się górki z butelki wodnej, no i mamy górską kartkę z płótnem, które ostatnio stało się jednym z moich ulubionych materiałów.
Jako tło posłużyła książka, z jaką zaprzyjaźniam się od kilku dni – pozazdrościłam wielojęzyczności Mrouh i wygrzebałam stare tomiszcze z rozmaitymi tekstami. Czytam sobie po trochu, na luzie, z lekką pomocą googlowego translatora i zadziwiam się, ile jest słówek niemal wspólnych między angielskim i francuskim, skoro czasem trafi się nawet cały paragraf, który potrafię rozgryźć bez słownika!

Przypomina mi się, jak gdzieś w czwartej klasie liceum zabrałam się za tłumaczenie artykułu o diamentach z National Geographic; zbyt daleko nie dojechałam, bo mnóstwo słówek musiałam sprawdzać w papierowym słowniku (o posiadaniu jakiegokolwiek komputera jeszcze się nam nawet nie śniło). Teraz mam wrażenie, że idzie mi stanowczo lepiej i noszę się z zamiarem przetlumaczenia francuskiego kawałka na angielski i na polski, ot tak – dla poćwiczenia rozumu.

Wracając zaś do papieru - karteczka z wykorzystaniem malowanych jakiś czas temu kwiatysiów na gorącym embossingu:


Natomiast ze smutkiem stwierdzam, że rozleciała się trochę przedstawiona w sobotę karteczka z panią ze starej reklamy. Okazało się mianowicie, że gruby, jakby lakierowany glazurą z brokatem karton, nie lubi kleju i obrazek zwyczajnie odlazł. Taśma obustronnie lepna też go nie przekonuje, a na przyszycie czy zastosowanie ćwieka jest już za późno, bo spodnie warstwy trzymają się wspaniale, a z kolei koronka jest przyszyta. Pomyślę jeszcze, może da się wyciąć cały spód i przytwierdzić do czegoś innego. Nie lubię, jak mi się tak dzieje, ale cóż, człowiek uczy się na błędach.

1 komentarz:

Gosik pisze...

kwiatuszki embossowane są niesamowicie piękne!