Względem poszukiwań zacznę od fajnego logo Googla, wyszukiwarki wszechinternetowej, odnoszącej się dzisiaj do dnia pi - 3.14.
Jeśli zaś chodzi o moje dzisiejsze grzebanie... to natrafiłam na dzieło sztuki recyklingowej w pełnym znaczeniu tego słowa. Chodzi mi o stół zbudowany z wytłoczek po jajkach na tej stronie - ponoć roślinki w nim umieszczone rozkładają mebel wykorzystując go jako glebę, czy też kompost, i stół znika. Na stole się je, a tym razem stół jest zjadany. Ciekawostka.
Stół ów należy też do pewnej galerii, gdzie można obejrzeć całe mnóstwo fajnych przedmiotów, jak choćby mebelki autorstwa pana Suttona (klikamy enter, a następnie na liście artystów znajdujemy wspomnianeg twórcę. Ech, ten flash - ciężko go zlinkować.) Toż jakby się do bajki jakiejś wpadło, do książeczki dla dzieci, z cudacznymi ilustracjami! Szczególnie, jeśli się popatrzy na zdjęcia całych pomieszczeń odzianych w te szafeczki.
A tak naprawdę to szukałam natchnienia w związku z papierem mazanym pastą maczną, w której można rysować wzory grzebykiem, patykiem i innymi narzędziami. Można kolorować, można nawet pisać. Oczywiście, że natchnienia jest całe zatrzęsienie, a to i to zupełnie rzuca na kolana.
Wracając zaś do tyveku, wspomnianego w craft imaginarium - jakby w odpowiedzi pojawił się na pewnym blogu długaśny post o tym, co z owego materiału budowlanego można wytworzyć. Zardzewić, pomalować, pokleić, poszyć, postemplować... the possibilities are endless. Kto by pomyślał.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz