A ja kręcę się nadal wokół herbaty, ale tym razem tylko tematem, nie materiałem. Jedna z szafowych grafik przeniosła mnie w ogród spokoju, gdzie wśród liści, kwiatów i ptactwa można sobie znaleźć cichy kącik na medytacje, na filiżankę (michę) herbaty... w pracy mam taką gigantyczną filiżanę, niebieskozieloną właśnie, z której herbata starcza na pół dnia :)
Szczegóły... nie obyło się bez ulubionego ostatnio narzędzia, czyli nagrzewnicy. Złota akrylówka "na sucho", ModPodge kilkuwarstwowy na obrazku, koraliki.


Brak komentarzy:
Prześlij komentarz