czwartek, 11 marca 2010

711. herbaciane krawiectwo

Na fali wyzwania w craft-imaginarium zabrałam się za dalsze eksperymenta. Chodziła mi po głowie kiecuszka, bo bibułka z zużytej herbacianej torebki jest jakaś taka szmatkowata, a jednocześnie półprzezroczysta, co aż prosi się o kobiecy fatałaszek. Takoż i powstała sukieneczka.
Jak to z prototypami bywa, w trakcie pracy od razu przyszły mi do głowy ulepszenia, więc zaraz piję herbatkę (brzoskwiniową, czyli piczesową, jak to nazywa tut. Polonia), suszę bibułkę i będę próbować ponownie.

Natenczas jest taki egzemplarz – na bibułce znajduje się conieco gorącego embossingu, a pod nią jest „halka” z pieczątkowymi zawijasami. Wstążeczka, koraliki, skrawek bawełnianej koronki, kropeczki z trójwymiarowej farbki do tkanin.
Stworzyłam też kartkę w zamierzeniu męsko-turystyczną dla faceta-pasjonata gór. To też się liczy na wyzwanie herbaciane, gdyż wmontowałam w nią górę i japońską bramę z herbacianej torebki oraz szczątki bibułki. Oprócz tego mamy niebo z wnętrza bankowych kopert, kawalątek mapy, nici ze sklepu drugiej szansy, siateczkę z czosnku i gazetowe targanki. Hasło „Experience outside the box” odnosi się do zdobywania nietypowych doświadczeń, odkrywania nowości itp., na bazie wyrażenia „think outside the box”.

I tak: blok papierów K&Company, wielkości płyty chodnikowej, leży sobie i robi wyłącznie za tło przy zdjęciach, a pani Kasia zbiera śmieci i skleja je do kupy, zamiast wykorzystać ładne, sklepowe. Obiecuję sobie, że już następna praca będzie z TAMTEGO papieru...

3 komentarze:

skrzatka pisze...

Breathtaking to jest view Twojej męskiej kartki - przepiękna!Kompozycja, kolory, dobór "śmieci" - pierwsza klasa! Mnie też kuszą siateczki z warzyw, ale ich plastikowość mnie zniechęcała, zaimponowałaś mi doskonałym zastosowaniem. I też wykorzystuję wnętrza kopert :)
Nie wiem tylko co to jest ta wspaniałą ultramaryna u dołu, pewnie gazeta lub reklama? :)

kasia | szkieuka pisze...

dzieki dzieki :) siateczki sa nadzwyczaj kuszace, nie da sie ukryc, i takie rozmaite - cebula, czosnek, ziemniaki... a, i jeszcze cytrusy przeciez.
Kolorek na dole wzial sie z kawalka gazety - zdjecie takich piorunowych nitek na nim sie znajdowalo, a na samiuskim dole pociagnelam farba granatowa z pozlotka, zakupiona w Polsce, ale sama farba chyba jest niemiecka. Popatrze w domu, co to dokladnie jest.

druga szesnaście pisze...

i ja ciągle od tej herbaty nie mogę się uwolnić.
zafiksowałam się na wkładaniu obrazków do zużytych torebek, ale coś za mało transparentnie mi wychodzi.

fajna kieca - rękawki zwłaszcza. :)