poniedziałek, 8 marca 2010

709. książka - niespodzianka

Książka - niespodzianka ma tytuł "Effi Briest" i znalazła się w moich rękach pewnego listopadowego wieczora w Krakowie. Wędrowałam, zdaje się, ulicą Floriańską (albo gdzieś tam na Starym Mieście), w bramie dojrzałam kramik z książkami i wpadłam na chwilkę, mając nadzieję na jakąś staroć fantastycznonaukową dla Tomka.
Pan bukinista (?) miał również pudełko z książkami najnajtańszymi, za złotówkę chyba czy dwie - trochę to przygnębiające, jak się zacznie myśleć, że to pozycje, co do których utracono nadzieję, że ktoś kupiłby je za złotych przykładowo pięć czy dziesięć.
Wybrałam "Effi" spodziewając się romansidła, bo na okładce była paniena w kapeluszu, zaś samo nazwisko autora (Theodor Fontane) ani tytułowa bohaterka nie mówiły mi kompletnie nic. Zaczęłam czytać jeszcze w Polsce, skończyłam wczoraj.
W dzisiejszych czasach nie czyta się niczego bez sprawdzenia w internecie kim jest autor, jeśli się go nie zna, osochozzzi ewentualnie w książce pod względem otoczki czasowej, kulturowej, politycznej itp. I cóż się okazało! Theodor Fontane to autor ważny, tym samym słupku, co przykładowo Goethe i Mann (literalnie - w Berlinie, zdaje się, jest coś w rodzaju pomnika ważnych pisarzy, zbiorowo, w formie stosu książek, i pan Fontane właśnie tam występuje.)
Zaś "Effi Briest" wedle jednego z komentarzy to część trylogii zawierającej poza nią "Annę Kareninę" i "Madame Bovary". Taka międzynarodowa, międzyautorska trylogia, a co.
I w ten sposób całkiem przypadkowo tania książka poszerzyła moje horyzonta. Widzę też, że jest film, może uda się go namierzyć, chętnie bym obejrzała.

2 komentarze:

Mrouh pisze...

No, proszę, ja też nie czytałam pana Fontena... Nigdy nie wiadomo, co się kryje pomiędzy dwoma okładkami- zawsze są tam Inne Światy, bardziej lub mniej fascynujące. Rozejrzę się za tym dziełem, skoro taka rekomendacja... Na razie na tapecie mam co innego i jeszcze mi trochę zejdzie:-) A własnie znalazłam w poczcie newsletter magazynu Walpaper, w którym o polskim plakacie- to tak a propos artykułu, o którym pisałaś jakis czas temu:-) Podrzucę linka mailem:-)

Mrouh pisze...

Dziś już pamiętałam o pytaniach czytelniczych:-) Zapraszam tu:

http://manualnik.blogspot.com/2010/03/ciekawski-kurak.html